Marcin Zieliński – analiza wystąpienia Agalliasis „Góra Chwały” 2018

Obserwuj wątek
( 0 Obserwujących )
X

Obserwuj wątek

E-mail : *


Marcin Zieliński – Agalliasis „Góra Chwały” 2018
Niedawno pisałem o skandalicznym wystąpieniu pastora Jerzego Rycharskiego, które miało miejsce na zaproszenie katolickiej wspólnoty charyzmatycznej Agalliasis „Góra Chwały”. Dzisiaj chciałbym nawiązać do tego wydarzenia i krótko przeanalizować wystąpienie Marcina Zielińskiego które daje wiele wskazówek o tym jaką wizję kościoła propagują charyzmatyczni kaznodzieje pod płaszczem źle pojętego ekumenizmu.
Wystąpienie zaczyna się od przytoczenia sytuacji gdzie Marcin Zieliński nie był w stanie dokończyć konferencji gdyż wśród osób słuchających nastąpiło tak ogromne poruszenie Ducha Świętego które spowodowało, że wszyscy wpadli w śmiech i nie byli w stanie wysłuchać konferencji o Duchu Świętym: 
Następuje wyswietlane jest świadectwo człowieka który podczas modlitwy Marcina Zielińskiego doswiadczył uzdrowienia oraz jego sweter przypalony został prawdziwym  ogniem Ducha Świętego:

 
Kolejny raz Marcin odwołuje się do kręgów Ewangelickiego przebudzenia podając przykład którego potwierdzić się nie da (brak przedstawionego źródła) gdzie uwiarygadnia fizyczne działanie ognia Ducha Świętgo na modlitwie zielonoświatkowych charyzmatyków do której została wezwana straż pożarna:
Jak zwykle pada przykład św.Katarzyny ze Sieny która sama doświadczyła mocy Ducha Świętego w sposób współczesnych charyzmatyków i leżała przez dwie godziny na podłodze. Idąc dalej Marcin podaje jako przykład działania Ducha Świętego przypadek dziewczyny, która po „charyzmatycznym spotkaniu na którym wszyscy się śmiali” ona jedyna nie doświadczyła tego „świętego chichotu” (jakby ten chichot był wyznacznikiem działania mocy Ducha Świętego)”. Z dużym niezadowoleniem i obawą po spotkaniu pojechała do McDonalda gdzie „trafił” ją właśnie Duch Święty taką porcją śmiechu, którego nie mogła opanować:
O przypadkach chichotów na modlitwie prowadzonej przez Marcina pisaliśmy już:
https://www.facebook.com/groups/129185981013338/permalink/162582817673654/?hc_location=ufi
Kolejne świadectwo miało miejsce gdy Marcin modlił się za osoby przygotowujące się do bierzmowania. Na słowa modlitwy demon zaczął wychodzić z pewnej kobiety krzycząc w straszliwie. Następnie osoby bierzmowane zaczęły padać w ławki jeden po drugim. Gdy zaczęto się modlić nad nimi z nałożeniem rąk około 90 ze 100 osób padło na podłogę. 
Następnie możemy usłyszeć „Modlimy się o przebudzenie o powrót – stylu życia – jakim żyli pierwsi chrześcijanie” – przebudzeniem tym jest oczywiście powrót do pierwotnego chrześcijaństwa opisanego w Dziejach gdzie „pierwszy Kościół” doświadczał mocy Bożej jak to nazwał Marcin – nie skażonej żadnym ludzkim czynnikiem. Co jednak z wielowiekową Tradycją która przez wieki formowała wiarę katolicką ? Skarb jaki zawarty jest w tej wielowiekowej Tradycji zachował wiarę katolicką przez wieki aż do dzisiaj. Skoro bez zająknięcia Marcin pomija wieki Tradycji skupiając się na „pierwotnym Kościele” można by pomyśleć że te wszystkie wieki jakie nastąpiły po okresie „pierwotnego Kościoła” skażone są „ludzkim czynnikiem” o którym ewangelizator wspomina:
 
„Czyż dzisiaj Duch Święty nie jest udzielany? – pytał Augustyn, komentując obdarzenie Apostołów darem języków. – Dlaczego więc dziś nikt nie mówi językami wszystkich narodów, tak jak mówił nimi każdy, kto tamtego dnia został napełniony Duchem Świętym? Dlaczego? Bo tamta zapowiedź dziś już jest wypełniona. (…) Wówczas mały Kościół, który się mieścił w jednym domu, mówił językami wszystkich narodów, dziś wielki Kościół na Wschodzie i na Zachodzie też mówi językami wszystkich narodów” (Mowa 267,3; por.71,10; 175,3; Państwo Boże, 18,49; Objaśnienie II Psalmu 18,10). 
Augustyn: (Homilie na Ewangelię św. Jana VI:10):
„W czasach najdawniejszych Duch Święty zszedł na tych, którzy wierzyli, a oni przemawiali językami, których się nie uczyli, bo to Duch dał im tę umiejętność. Znaki dostosowane były do czasu. Bo stosowne było pojawienie się takiego właśnie znaku Ducha Świętego aby w każdym języku ogłosić, że Ewangelia Boga miała być głoszona we wszystkich językach po całym świecie. Stało się tak, aby został objawiony Boży zamiar, po czym znak ów ustał”. 
 
Nauczanie Marcina Zielińskiego jest głoszeniem wizji Kościoła przebudzonego , pełnego znaków i cudów które mają dać świadectwo uwiarygadniające jego czy innych mu podobnych charyzmatycznych kaznodziei. Jednak kto bada z jakiego źródła jest czerpana „moc” ? 
Czy koneksje zielonoświątkowe, powoływanie się niejednokrotnie na „przebudzenie” u heretyków a także pojawianie się w miejscach takich jak zbór Bethel czy obecność na spotkaniu z Randym Clarkiem nie jest wystarczające aby zatrzymać się i zweryfikować to „źródło” ?
Dalej Marcin opisuje przygodę w gazecie FAKT, której udzielił wywiadu oraz jak się okazuje – posługiwał z mocą:
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/marcin-zielinski-charyzmatyk-uzdrawia-w-imie-jezusa/dhflnhc
Tam również działy się cuda, miało miejsce łamanie przekleństwa choroby w imię Jezusa Chrystusa. Przykład modlitwy za żuchwę dziewczyny gdzie uzdrowiciel „poczuł” silne współczucie dla cierpiącej osoby. Doświadzczenie uzdrawiania przekonało go, że Bóg chce ją uzdrowić. „Więc powiedziałem ja się nie zgadzam na ten ból w jej ciele”. Następnie Marcin złapał dziewczynę za żuchwę i powiedział „w imię Jezusa nie masz prawa tam być” – wściekając się na chorobę i w 5sek choroba zniknęła.
Wydarzenia w redakcji upewniły go w tym że „stworzenie z utęsknieniem oczekuje objawienia się Synów Bożych … ludzi którzy będą znali Boga którzy będą nieśli Jego moc…” – czy to właśnie Marcin Zieliński jest właśnie tą osobą – osobą która z mocy Bożej wścieka się na choroby i wyrzuca ją w Imieniu Jezusa ? 
„Chwała Panu za to ale zobaczcie to wszystko zaczyna się od człowieka jednego słabego który zaczyna który zaczyna płonąć i ten płomień rozpala się dalej … Bóg tego chce” – (promocja książki „Rozpal Wiarę”) po raz kolejny Marcin wskazuje na siebie podając nieustannie dokonania jakie dzieją się podczas jego posługi. 
„ … że teraz jakąś ewangelię sukcesu głosimy …” – na takie zarzuty które nie raz były stawiane Marcinowi , odpowiada on że … Bóg powiedział mu w sercu podczas czytania Ewangelii – „Marcin nie bądź minimalistą” – „i zobaczyłem że Bóg mi każe wołać o WIĘCEJ – cóż … bardzo przekonująca kontrargumentacja na tak poważne zarzuty. Kolejne wskazywanie na siebie i misję jaką Marcin otrzymał od Boga. 
 
„mnie nie może  obchodzi to co ludzie o mnie powiedzą. Ja mam dążyć mam gonić mam biec po WIĘCEJ – kolejny argument kontrujący wszelką krytykę Marcina. Nie należy być krytycznym ponieważ Bóg tak Marcinowi powiedział więc kto krytycznie podchodzi do posługi Marcina ten sprzeciwia się Bogu i Jego woli. 
Jak najbardziej zgodzę się z dalszą częścią wypowiedzi mówiącą o tym że (parafrazując) w życiu każdego, kto posługuje z mocy Bożej powinna pojawiać się świętość życia. 
Otóż jeżeli pożąda się mocy oraz jeżeli swoją posługę buduje się na kombinatrostwie i fundamencie zielonoświątkowej herezji to w końcu padnie się trupem jak Annaniasz i Safira. Prawda zawsze wyjdzie na jaw nawet jeżeli jest ona sprytnie obudowana Słowem Bożym i licznymi „znakami i cudami”. Dobrze że Marcin jest świadomy takiego zagrożenia.
„Jeśli chcemy widzieć WIĘCEJ Bożej musimy poświecić swoje życie Bogu … „ – przedstawiona historia walki z grzechem od którego Marcin odciął się radykalnie w krótkim czasie wszedł na wyższy poziom świętości  tak że wielkie tłumy ludzi zaczęły przychodzić na jego spotkania.
I tutaj dochodzimy do zdania które jest tytułem zamieszczonego textu a mianowicie – o donosach na Marcina.
„Kiedy jeżdżę po różnych miejscach byłem niedawno w trzech miejscach, do wszystkich trzech miejsc na wieść o moim przyjeździe pojawiły się donosy do biskupa na piśmie” – Bardzo doceniam szczerość i świadomość Marcina o tym że zaniepokojeni wierni PISZĄ do hierarchii kościelnej prosząc o konkretne działania. Zaznaczam PISZĄC nie DONOSZĄC ! 
Oczywiście Marcin te „donosy” przedstawia w taki sposób że stawia się w roli ofiary mówiąc że tak jak i pierwsi chrześcijanie byli prześladowani tak i on jest. 
Oczywiście wiem że do tych bezdusznych prześladowców świętości Marcina jestem również zaliczony. 
Na zakończenie Marcin podsumowuje „ty masz być człowiekiem przez którego Bóg będzie uzdrawiał, przez którego Bóg będzie uwalniał, który będzie tym który sprawi trzęsienie ziemi w królestwie ciemności … tradycja która mamy w Kościele jest pełna takich ludzi”. 
 
Piotr Aksorz

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x