Czy Potop opisany w Biblii jest faktem historycznym?

Obserwuj wątek
( 0 Obserwujących )
X

Obserwuj wątek

E-mail : *

Historia Noego jest rzekomo bardzo łatwa do obalenia. Jak to możliwe by ludzie przed potopem żyli po kilkaset lat? Skąd wzięły się wody potopu? Co się z nimi stało po potopie? Jak przedstawiciele wszystkich zwierząt lądowych i ptaków zmieściły się w arce Noego wraz z niezbędną żywnością? Jak arka i jej pasażerowie byli w stanie przeżyć potężne fale tsunami? Gdzie są ślady globalnego potopu? Czyż datowanie metodą węgla C-14 nie stanowi dowodu przeciwko biblijnej dacie potopu? Czyż biblijny potop nie jest mitem nawiązującym do lokalnego potopu w Mezopotamii opisywanym także w opowieści o Gilgameszu?

Niestety pytania te zadawane są nie tylko przez laików, ale także przez wybitnych uczonych, co świadczy o ich małej wyobraźni i niechęci obiektywnego odniesienia się do posiadanych przez nas faktów, gdyż wszystkie 'niemożności’ opisane w historii Noego można stosunkowo prosto uzasadnić w czysto naukowy sposób.

KONTYNENTY

Niezależnie od tego czy wierzymy w historię Noego czy też nie musimy pogodzić się z faktem, że globalny potop faktycznie nawiedził kiedyś naszą planetę. Nieważne czy miałoby to mieć miejsce miliony czy tysiące lat temu. Istotny jest fakt, iż dzięki prostym obliczeniom opartym na odkryciach geofizyków można udowodnić, że poziom wód w przeszłości był kilkaset metrów wyższy niż obecnie zaś średnia wysokość lądów była kilkaset metrów mniejsza od stanu dzisiejszego.

Aby to wykazać należy najpierw cofnąć się nieco wstecz do czasów kulminacyjnego momentu epoki lodowcowej, który według ewolucjonistów miał miejsce 18.000 lat temu. Według wielu kreacjonistów epoka lodowcowa była wynikiem zjawisk towarzyszących globalnemu potopowi, który wydarzył się 4.700 lat temu. W interesującym nas momencie lodowce pokrywały olbrzymią część planety w okolicach obu biegunów a średni poziom wód oceanicznych był około 120 metrów niższy niż teraz. Co za tym idzie, linia brzegowa kontynentów biegła wzdłuż szelfów kontynentalnych a powierzchnia pokrywana przez lądy była o 1¤5większa od obecnej. Przy teraźniejszej powierzchni lądów wynoszącej 29,2% oznacza to, że kilka tysięcy lat temu stanowiły one 35% powierzchni planety, czyli o 6% więcej niż dzisiaj. Poniższe obrazy pochodzą ze strony NATIONAL GEOPHYSICAL DATA CENTER i pokazują kontynenty w czasie epoki lodowcowej i obecnie.

LĄDY OBECNIE LĄDY W CZASIE EPOKI LODOWCOWEJ

Średnia głębokość oceanów wynosi dziś około 3720 metrów, podczas gdy w interesującym nas okresie dziejów Ziemi osiągała średnio 3600 metrów. Dopiero po stopieniu znacznej części lodowców poziom morza podniósł się do stanu obecnego.

Następnie należy zwrócić uwagę na to, że wszystkie największe i najwyższe pasma górskie na wszystkich kontynentach powstały w wyniku wypiętrzania się lądów. Doszło do tego na skutek zderzania się ze sobą płyt kontynentalnych, które przemieszczały się w przeciwnych kierunkach po rozpadzie prakontynentu. Istnienie pralądu podejrzewali już XIX-wieczni badacze porównujący dziwnie pasujące do siebie linie brzegowe: wschodnie wybrzeże Ameryki Południowej z zachodnim wybrzeżem Afryki. Późniejsze odkrycie szelfów kontynentalnych oraz wybrzuszeń dna morskiego, w szczególności zaś Grzbietu Śródatlantyckiego, potwierdziły hipotezę o rozpadzie potężnego pierwotnego kontynentu. Poniższe obrazy ukazują Grzbiet Śródatlantycki oraz dawne linie brzegowe biegnące niegdyś wzdłuż krawędzi dzisiejszych szelfów, czyli półek kontynentalnych. Obie Ameryki po rozpadzie pralądu oddalały się na zachód zaś Europa oraz Afryka przesuwały się na wschód.

POWIĘKSZ POWIĘKSZ

Na dnie oceanów pozostały wyraźnie widoczne 'ślady’ dodatkowo umożliwiające nam określenie kierunków w jakich przemieszczały się fragmenty prakontynentu. Ukazano to na poniższych obrazach na przykładzie Afryki i Indii (żółtą linią zaznaczono powstałe w wyniku wypiętrzenia góry i wyżyny).

       
POWIĘKSZ POWIĘKSZ

Olbrzymie masy skalne natrafiając na opór powodowały silne pofałdowanie oraz wypiętrzanie przemieszczających się bloków lądowych oraz powstawanie głębokich rowów oceanicznych w pobliżu krawędzi tarcia. Tak utworzyły się Karpaty, Alpy, Pireneje, Atlas, Kaukaz, Himalaje, Wielkie Góry Wododziałowe w Australii czy wielkie wyżyny w południowej Afryce. Kiedy przemieszczający się na zachód potężny kontynent amerykański natrafił na opór powstały Kordyliery i Andy oraz Rów Środkowoamerykański i Rów Atakamski. W wyniku tego średnia wysokość obu Ameryk zwiększyła się o kilkaset metrów.

POWIĘKSZ POWIĘKSZ

Wniosek płynący z powyższych faktów jest taki, że przed zderzeniem, pofałdowaniem i wypiętrzeniem bloki kontynentalne były niższe oraz bardziej płaskie, a co za tym idzie – szersze i dłuższe. Pofałdowanie i wypiętrzenie spowodowało niejako stłoczenie bloków skalnych, przez co znacznie zmniejszyła się ich powierzchnia. Widać to doskonale na przykładzie Afryki, której współczesna linia brzegowa przyrównana do jej dawnych konturów biegnących wzdłuż Grzbietu Śródatlantyckiego jest wyraźnie mniejsza. Afryka została niejako ściśnięta i doszło do powstania wielkich wyżyn afrykańskich.

POWIĘKSZ POWIĘKSZ

Średnia wysokość lądów wynosi obecnie około 650 metrów nad poziomem morza (nie licząc pokrywy lodowej Antarktydy i Grenlandii). W okresie epoki lodowcowej przy niżej usytuowanej linii brzegowej wartość ta sięgała 750 metrów.

Jeżeli akceptujemy wszystkie powyższe dane stajemy przed faktem dokonanym: po rozpadzie pralądu w okresie poprzedzającym wypiętrzenie współczesnych pasm górskich Ziemię pokrywały wody. Jak to możliwe?

Po pierwsze, lądy przed pofałdowaniem i wypiętrzeniem zajmowały znacznie większą powierzchnię, a co za tym idzie wypierały dużo więcej wody. Jeżeli średnia wysokość kontynentów przed wypiętrzeniem wynosiła 200 metrów (550 metrów mniej niż w okresie epoki lodowcowej) to lądy zajmowały wówczas 40% powierzchni planety.

35% * (3600m + 750m) / (3600m + 200m) = 40%
[powierzchnia lądów w epoce lodowcowej] *
* [wysokość bloków skalnych po wypiętrzeniu mierzona od średniej głębokości dna oceanu] /
/ [wysokość bloków skalnych przed wypiętrzeniem mierzona od średniej głębokości dna oceanu] =
= [powierzchnia lądów przed ich wypiętrzeniem]

To z kolei oznacza, że oceany pokrywały 65% powierzchni globu w okresie epoki lodowcowej, zaś przed wypiętrzeniem kontynentów – zaledwie 60%. Zakładając, że ilość wód w oceanach nie uległa zmianie a baseny oceaniczne nie uległy spłyceniu lądy przed wypiętrzeniem bloków skalnych wypierały więcej wody z mniejszych basenów oceanicznych. Poziom wód był przez to o 300 metrów wyższy niż obecnie:

65% * 3600m / 60% = 3900m
[powierzchnia oceanów w epoce lodowcowej] *
* [głębokość oceanów w okresie epoki lodowcowej] /
/ [powierzchnia oceanów przed wypiętrzeniem kontynentów] =
= [głębokość oceanów przed wypiętrzeniem kontynentów]

Powyższe obliczenie nie uwzględnia 40% powierzchni Ziemi zajmowanej przez lądy, na które rozlałaby się część wód oceanicznych zmniejszając różnicę poziomu wód z 300m do około 200m, lecz nie zapominajmy o olbrzymich lodowcach i pokrywach lodowych. Ich pełne stopienie podniosłoby poziom wód o 150m w skali globalnej, więc ponownie wracamy do poziomu wód wyższego nawet o 350 metrów niż w epoce lodowcowej.

Tak więc poziom wód przed wypiętrzeniem kontynentów mógł wynosić 3950 metrów licząc od średniej głębokości dna oceanicznego, podczas gdy średnia wysokość bloków kontynentalnych sięgałaby wówczas 3800 metrów, czyli 150 metrów poniżej poziomu wód oceanicznych. Dla porównania, obecnie średnia wysokość kontynentów (nie licząc pokryw lodowych) jest o 650 metrów wyższa od poziomu wód oceanicznych. Gdyby średnia wysokość kontynentów przed ich wypiętrzeniem wynosiła nie 200 metrów lecz 50 wówczas średnia wysokość bloków kontynentalnych byłaby ponad 250 metrów poniżej poziomu wód. Tak czy inaczej, globalny potop miał miejsce na naszej planecie.

Podobne obliczenia przeprowadzało także wielu ewolucjonistów, lecz nikt z nich nie próbował nawet powiązać globalnej powodzi z biblijnym potopem. Obecnie przyjmuje się, że pod koniec okresu kredowego poziom morza był dużo ponad 200 metrów wyższy od obecnego, czyli co najmniej 350 metrów wyższy niż w okresie epoki lodowcowej (wynik bardzo zbliżony do moich prowizorycznych obliczeń), chociaż niektórzy badacze postulowali jeszcze większe wartości. Wielu uczonych przyznaje, że także najwyższe góry w dziejach naszej planety powstały stosunkowo niedawno a te, które istniały przed wypiętrzeniem dzisiejszych płyt kontynentalnych nie dorównywały wysokością i zajmowaną powierzchnią współczesnym pasmom górskim. Słowa 'globalny potop’ same cisną się na usta, lecz nikt z uczonych nie ma odwagi ich wymówić.

Poniższy obraz ukazuje Europę przy średnim poziomie morza wyższym o 265 metrów od stanu dzisiejszego. Kolorem niebieskim zaznaczono obszary, które zostałyby zatopione. Wyraźnie widać, że nawet wysoce sprasowane i wypiętrzone kontynenty przekształciłyby się w olbrzymie wyspy. Jedyne suche miejsca to młode i nadzwyczaj wysokie pasma górskie, którym najprawdopodobniej nie dorównywały góry przedpotopowe. Jak wyglądałby nasz kontynent przy tym poziomie wód, gdyby odwrócono procesy wypiętrzania Alp, Karpat, Pirenejów czy Gór Skandynawskich?


POWIĘKSZ
Na podstawie danych z GTOPO30 przetworzonych w 3DEM (poziom morza ustalony na wysokości 265m)

Prakontynent w księdze Genesis

„Potem rzekł Bóg: Niech się zbiorą wody spod nieba na jedno miejsce i niech się ukaże suchy ląd! I tak się stało. Wtedy nazwał Bóg suchy ląd ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. I widział Bóg, że to było dobre.” (GENESIS 1:9-10, Biblia Warszawska)

Z przytoczonego fragmentu możemy wnioskować, że wody oceaniczne były zebrane w jednym miejscu, czyli istniał także tylko jeden wielki kontynent. O tym, że potop z czasów Noego zmienił topografię terenu (czyli towarzyszyły mu ruchy górotwórcze) świadczą inne wersety z pierwszych stron Biblii:

„Z Edenu zaś wypływała rzeka, aby nawadniać ów ogród, i stamtąd się rozdzielała, dając początek czterem rzekom. Nazwa pierwszej – Piszon; jest to ta, która okrąża cały kraj Chawila, gdzie się znajduje złoto. A złoto owej krainy jest znakomite; tam jest także wonna żywica i kamień czerwony. Nazwa drugiej rzeki – Gichon; okrąża ona cały kraj – Kusz. Nazwa rzeki trzeciej – Chiddekel; płynie ona na wschód od Aszszuru. Rzeka czwarta – to Perat.” (GENESIS 2:10-14)

Na podstawie samego Starego Testamentu można łatwo zidentyfikować kraj Chawila (Półwysep Arabski), Kusz (Sudan i Etiopia), Aszszur (Asyria) oraz rzeki Chiddekel (Tygrys) i Perat (Eufrat). Żydzi doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że na pustynnym Półwyspie Arabskim nie ma żadnej rzeki i otacza go morze. Wiedzieli też, że do krainy Kusz można dotrzeć jedynie Nilem lub Morzem Czerwonym. Byli również świadomi odległości jakie dzieliły Asyrię od Kusz a także tego, iż Eufrat i Tygrys płyną w zupełnie przeciwnym kierunku co Nil. Jednakże na początku księgi Rodzaju czytamy, że przed potopem istniały dwie tajemnicze rzeki opływające Arabię i tereny na południe od Egiptu. Rzeki te, wraz z Tygrysem i Eufratem były odnogami jednego strumienia nawadniającego ogród Eden, który według powyższej lokalizacji i późniejszych obietnic odnośnie Ziemi Obiecanej musiał znajdować się na terenie Izraela. O ruchach górotwórczych w czasie potopu Noego mówi także jeden z psalmów:

„Okryłeś ją głębią jak szatą, wody stanęły nad górami. Ustąpiły, gdyś je zgromił, rozpierzchły się na głos grzmotu twego. Podniosły się góry, Opadły doliny na miejsca, któreś im wyznaczył. Zakreśliłeś im granice, których przekroczyć nie mogą, by znów nie okryły ziemi.” (PSALM 104:6-9, Biblia Warszawska)

Biblia stwierdza więc, że kształt i wygląd terenu po potopie uległy całkowitej zmianie. Potwierdzają to także odkrycia naukowe, które umiejscawiają jednak ową globalną powódź około 70 milionów lat temu.

Miliony lat?

Według ewolucjonistów wypiętrzanie młodych pasm górskich rozpoczęło się miliony lat temu i do dziś góry te nadal rosną w tempie kilku milimetrów rocznie. Jednakże proste obliczenia matematyczne stawiają proponowany przez uczonych wiek pod znakiem zapytania. Przykładem są tu najwyższe i największe góry w historii świata – Himalaje.

Podręczniki mówią, że około 50 lat temu płyta Dekanu (Indie) zderzyła się z kontynentem azjatyckim i rozpoczął się proces tworzenia Himalajów. Dzięki najnowocześniejszym metodom pomiarowym naukowcy ustalili, że góry te wypiętrzają się nadal w tempie 5-8 milimetrów (0.005-0.008 metrów) rocznie, podczas gdy Indie wciąż przesuwają się na północ z prędkością 5 centymetrów (0.05 metrów) na rok. Uczeni twierdzą, że w przeszłości płyta Dekanu wędrowała w tempie 15-20 centymetrów rocznie. Zakładając średnie tempo 8cm/rok w postulowanym przez ewolucjonistów okresie 50 milionów lat Indie miały pierwotnie dodatkowe 4 tysiące kilometrów długości, zaś Himalaje powinny osiągnąć teoretyczną wysokość 250 do 400 kilometrów:

pierwotny rozmiar Indii: stan obecny + 0.08 metrów * 50.000.000 lat = 4.000.000 metrów
dzisiejsza wysokość Himalajów przy 5mm/rok: 0.005 metrów * 50.000.000 lat = 250.000 metrów
dzisiejsza wysokość Himalajów przy 8mm/rok: 0.008 metrów * 50.000.000 lat = 400.000 metrów

Z założenia Himalaje są i tak zbyt wysokie jak na ziemskie warunki a szczyt Everestu sięgający niemal 10.000 metrów nad poziomem morza w czasie epoki lodowcowej przyprawia o zawrót głowy. Grawitacja i warunki atmosferyczne panujące na naszej planecie nigdy nie pozwoliłyby na zaistnienie tak wysokich gór jak wynikałoby to z powyższych obliczeń. Jednakże problem ewolucyjnej teorii tkwi w tym, że Himalaje nadal rosną tak szybko, jak gdyby nigdy przedtem nie sięgały po swe dzisiejsze wysokościowe rekordy. Wyglądem przypominają inne młode pasma górskie, którym erozja nie zdołała jeszcze spłaszczyć spiczastych szczytów. Ewolucyjne teorie wymagają by Himalaje w przeszłości dziesiątki a nawet setki razy ulegały siłom grawitacji i erozji, które niemiłosiernie kruszyłyby ich szczyty, rozbijały granie i skutecznie wygładzały wszelkie ostre krawędzie. Przy stałym tempie wypiętrzania, Himalaje mogły powstać w przeciągu 1 lub 2 milionów lat.

A 4.000 kilometrów Indii? Czy faktycznie tak olbrzymi obszar został już wessany pod powierzchnię skorupy ziemskiej? Jeśli tak, to gdzie w mapach Pangei znaleźć miejsce na ten przeogromny domniemany kontynent Indyjski? Można założyć, że kilkadziesiąt czy nawet kilkaset kilometrów Indii zniknęło już wessane pod kontynent azjatycki, ale nie tysiące kilometrów! Przede wszystkim zaś, 4.000 kilometrów to dystans, który dzieli wybrzeża Indii od Grzbietu Środkowoindyjskiego, czyli od miejsca, w którym płyta Dekanu oddzieliła się od Madagaskaru. Jeżeli Himalaje zaczęły powstawać 50 milionów lat temu oznaczałoby to, że Indie nigdy nie wędrowały samotnie otoczone oceanem, gdyż tuż po oddzieleniu się od Afryki zetknęły się z Azją i natychmiast rozpoczął się proces wypiętrzania gór. Nonsens.

Przeczytaj jeszcze:   Czy Biblia jest wiarygodna?

Logika podpowiada, że w przeszłości proces wypiętrzania tak wysokich obecnie gór mógł być dużo szybszy, ale w żadnym razie wolniejszy. Alpy i Karpaty zaczęły powstawać mniej więcej w tym samym czasie co Himalaje, to jest rzekomo 50 milionów lat temu. Lecz i te góry nadal rosną w tempie kilku milimetrów rocznie a są dużo mniejsze od Himalajów. Jeden milion lat w zupełności wystarczyłby do utworzenia najwyższych szczytów gór europejskich przy dzisiejszym tempie ich wypiętrzania, zaś Karpaty mogłyby powstać w przeciągu pół miliona lat – sto razy szybciej niż postulują to ewolucjoniści.

SKAMIELINY

Liczne skamieniałe organizmy stanowią doskonały dowód tragedii z przeszłości. W normalnych warunkach szczątki roślinne czy zwierzęce ulegają rozkładowi bądź są zjadane przez padlinożerców. Proces fosylizacji zachodzi jedynie w wyniku nagłego pogrzebania zwierzęcia, na przykład pod zwałami błota. Dlatego też podstawowym warunkiem powstania skamieliny jest nieszczęście, czasami na niewielką skalę – przykładowo, jakiś zabłąkany zwierz grzęźnie w torfowisku. Tak więc skamieliny tworzyły się przed wiekami i tworzą się także obecnie. Jednakże z reguły za ich powstaniem stoją potężne siły takie jak lawiny, osuwiska, powodzie czy erupcje wulkaniczne, które grzebią miliony zwierząt i roślin pod warstwami błota lub popiołu.

W dawnych skamielinach szczególnie interesujący jest fakt, iż natrafiamy na tysiące zwierząt pogrzebanych żywcem często w 'masowych grobach’ (na przykład Morrison Formation w Ameryce Północnej z tysiącami skamielin tak dinozaurów jak i ssaków). Całkowicie zaskoczone zwierzęta były uśmiercane nierzadko w mgnieniu oka. Widać to na przykładzie skamieliny ryby z gatunku MIOPLOSUS LABRACOIDES, która została unieruchomiona w masie błota w chwili, gdy pożerała inną rybę (Green River Formation w stanie Wyoming, USA). Liczne masowe groby dinozaurów znajdywane na różnych kontynentach są szczególnie znaczące, gdyż świadczą o niezwykłej sile oraz skali kataklizmu, który uśmiercił te olbrzymie zwierzęta.

W świetle tych faktów uczeni przyznają, że skamieliny są świadectwem dawnego kataklizmu. Bynajmniej nie dopatrują się w tym stwierdzeniu biblijnego potopu, lecz całego szeregu wielkich powodzi, erupcji wulkanicznych i innych klęsk żywiołowych, które wielokrotnie nawiedzały naszą planetę w przeszłości. Jedną z przyczyn takiego podejścia jest domniemany stary wiek skamielin.

Według podręcznikowych definicji skamielina powstaje w ciągu setek tysięcy lat, kiedy to materiał organiczny tkanki zostaje zastąpiony związkami mineralnymi. Niestety, taki opis wprowadza miliony laików w błąd. Philip J. Currie, paleontolog, kurator dinozaurów w Royal Tyrrell Museum of Palaeontology w Kanadzie, czołowy propagator pochodzenia ptaków od dinozaurów napisał:

„Fosylizacja jest procesem, który może trwać od kilku godzin do milionów lat. […] Długość czasu potrzebna do tego, by kość uległa całkowitemu skamienieniu jest wysoce zmienna. Jeżeli woda gruntowa jest bogata w rozpuszczone minerały wówczas proces ten będzie gwałtowny. Współczesne kości, które wpadają do mineralnych źródeł mogą ulec skamienieniu w przeciągu tygodni. […] Kości nie muszą 'obrócić się w kamień’, aby być skamieniałościami i zazwyczaj większość pierwotnej kości jest nadal obecna w skamieniałościach dinozaurów.”

Philip J. Currie & Eva B. Koppelhus, 101 Questions about Dinosaurs (Dover Publications, 1996), str. 11

Wybitny ewolucjonista przyznaje tu, że na fosylizację szczątków organicznych wystarczy czasami zaledwie kilka tygodni a nawet godzin. Przykładem potwierdzającym powyższą wypowiedź uczonego jest but kowbojski z częścią skamieniałej nogi ludzkiej znaleziony około 1980 roku przez pracownika spółki naftowej w zachodnim Teksasie niedaleko miasteczka Iraan. Okazało się, że but został wyprodukowany przez firmę M. L. Leddy z San Angelo w Teksasie, która rozpoczęła działalność w 1936 roku. Ten akurat rodzaj buta produkowano we wczesnych latach 50-tych XX wieku. Tak więc całkowita fosylizacja fragmentu nogi ludzkiej zajęła nie więcej niż 30 lat.


ZOBACZ ZDJĘCIA W POWIĘKSZENIU NA STRONIE 'THE LIMESTONE COWBOY’

Kolejnym argumentem przemawiającym na rzecz szybkiego procesu fosylizacji są SKAMIENIAŁE MEDUZY NA TLE RIPPLEMARKÓW czy też skamieniałe serce dinozaura widoczne na zdjęciu poniżej.


zdjęcie z artykułu na stronie BBC News

Istnieje także druga, równie mało znana strona medalu. Odnośnie kości dinozaurów odkrytych w Colville River na zachód od Prudhoe Bay na Alasce Currie powiedział:

„Są one tak lekkie jak drewno balsa [*jest to drewno o najmniejszej gęstości: 0,3 gsms/cc] i wyglądają tak świeżo jakby były to wczorajsze kości psów, […] ich struktura była porowata i szczątki nie uległy skamienieniu.”

Omni, 1/90, str. 32

Nie jest to bynajmniej jego przypadkowa opinia:

„Jeszcze bardziej spektakularny przykład odkryto na obszarze North Slope na Alasce gdzie wiele tysięcy kości nie wykazuje żadnego większego stopnia skamienienia. Te kości z wyglądu i w dotyku przypominają stare krowie kości a odkrywcy tego miejsca wstrzymywali się z raportem przez dwadzieścia lat, gdyż założyli, iż były to kości bizonów a nie dinozaurów.”

Philip J. Currie & Eva B. Koppelhus, 101 Questions about Dinosaurs (Dover Publications, 1996), str. 12

Także Ralph Molnar, paleontolog pracujący dla Queensland Museum (kurator ssaków), przyznał w jednym z programów:

„Jedną z rzeczy, które mamy jest część kości biodrowej lub miednicy. Ta próbka wygląda tak jakby pochodziła od zwierzęcia, które padło dwieście lub trzysta lat temu. W Montanie widziałem kości dinozaurów, które wyglądają jakby pochodziły od zwierząt, które padły dwieście lub trzysta lat temu a przecież ja wiem bardzo dobrze, że padły one znacznie wcześniej.”

przy okazji wypowiedzi na temat Megalanii, olbrzymiej wymarłej jaszczurki australijskiej, w programie ‘Into the Unknown: Giant Lizard’ na kanale Discovery

Podsumowując, skamieliny zwierząt pogrzebanych żywcem w masowych grobach stanowią potencjalnie doskonały dowód potężnego potopu, który miały miejsce w przeszłości, chociaż uczeni uważają je za świadectwa wielkich lokalnych kataklizmów. Jako że potopowi towarzyszył podział pralądu oraz ruchy górotwórcze także zwierzęta pogrzebane pod popiołem wulkanicznym można zaliczyć do świadectw potwierdzających dawny kataklizm. Skamieliny niekoniecznie pochodzą sprzed milionów lat. Proces fosylizacji może zachodzić setki tysięcy razy szybciej niż niegdyś podejrzewano, lecz wiele kości dinozaurów nie wykazuje niemal żadnych śladów skamienienia czy działania erozji, pomimo że mają rzekomo dziesiątki milionów lat.

ST. HELENS

Wulkan Świętej Heleny jest uważany przez uczonych za stosunkowo młody. Ewolucjoniści oceniają jego wiek na 40.000 lat. Skały powstałe w okolicach Mt. St. Helens, między innymi w wyniku erupcji z roku 1980 dowodzą, że zarówno osadowe skały warstwowe jak i warstwowe skały pochodzenia wulkanicznego mogą powstawać tysiące razy szybciej niż do tej pory sądzono. Poniższe zdjęcie z okolic St. Helens ukazuje wysoką ścianę skalną, w której można wyróżnić liczne warstwy – szybkie dzieło kilku erupcji i towarzyszących im lawin błota.


ZOBACZ ZDJĘCIE W POWIĘKSZENIU NA STRONIE KID’S COSMOS

Kolejne zdjęcia ukazują różne warstwy powstałe w przeciągu kilku godzin podczas erupcji z roku 1980:

Z KSIĄŻKI 'W POSZUKIWANIU PRAWDY O POCZĄTKACH’ ZE STRONY PACKWOOD, WASHINGTON

Zdjęcia ze strony nieżyjącego już RAYMONDA FLESHMANA:

Okolice St. Helens – skały warstwowe mogą powstawać błyskawicznie:

ZDJĘCIE AUTORSTWA ALFREDA MCEWENA ZDJĘCIE AUTORSTWA JASONA BARNESA

Oprócz tego, kolejna erupcja z roku 1982 roztopiła śnieg zalegający na górze St. Helens co spowodowało olbrzymią lawinę błota, która przetoczyła się przez nie stwardniałe jeszcze osady wulkaniczne. W wyniku tego utworzyła się mała wersja Wielkiego Kanionu o długości 200 metrów i wysokości 30 metrów. Chociaż obecnie przepływa tamtędy potok Toutle River z obserwacji wiadomo, że to nie on wyrzeźbił ten kanion. Popiół wulkaniczny stwardniał w przeciągu kolejnych 5 lat, zaś kanion ulega coraz większemu pogłębieniu.


WIDOK NA DOLINĘ NORTH FORK TOUTLE RIVER

Zdjęcie autorstwa ADAMA SCHNEIDERA zrobione pod koniec 2002 roku ukazuje niedawno powstały kanion w dolinie rzeki Toutle. Wyraźnie widać wiele warstw różniących się nie tylko grubością, ale także kolorem.


POWIĘKSZ

W okolicach St. Helens warstwy popiołu, błota i lawy pochodzące z kilkugodzinnej erupcji z 12 czerwca 1980 roku dochodzą do 200 metrów grubości i można w nich wyróżnić do 25 warstw. Niektóre z warstw utworzonych w wyniku tejże erupcji można znaleźć w odległości kilkuset kilometrów od wulkanu. Informacje te potwierdza wulkanolog John Dvorak na stronie internetowej University of North Dakota: ODPOWIEDŹ 1 iODPOWIEDŹ 2.

Jak już stwierdzono na stronie DZIEJE ZIEMI WG BIBLII etapowy proces stwarzania opisany w księdze Genesis mógł trwać sekundy lub miliardy lat. Lecz powyżej przedstawione fakty mówią nam, że lawa, błoto i popiół wulkaniczny mogą tworzyć wielowarstwowe skały osadowe w bardzo krótkim czasie. Osady morskie z pewnością tworzą się znacznie dłużej, jednakże pewne odkrycia pozwalają sądzić, iż także one mogą powstawać w stosunkowo krótkim okresie czasu. W roku 1976 w kamieniołomie w Lompoc (Kalifornia, USA) odkryto skamielinę wieloryba blisko 30-metrowej wielkości w warstwie osadowej diatomitu [Frederic B. Jueneman, „Workers Find Whale in Diatomaceous Earth Quarry,” Chemical and Engineering News 54 (October 11,1976): 40]. Diatomit, podobnie jak ziemia okrzemkowa, tworzy się teoretycznie miliony lat w wyniku osadzania się na dnie chłodnych mórz i jezior drobniutkich muszelek. Jak w takim razie szczątki wieloryba mogły pozostawać na dnie w stanie nienaruszonym miliony lat pozwalając warstwom osadów na całkowite ich przykrycie?

Na stronie SKAMILINY wykazano, że proces fosylizacji może zachodzić tysiące razy szybciej niż kiedyś uważano. Przykład St. Helens i skamieniałego wieloryba w warstwie diatomitu mówi nam, że także skały warstwowe różnego typu mogą formować się w zaskakującym tempie. Okazuje się, że to samo dotyczy także powstawania stalaktytów i stalagmitów. Mówi o tym Jerry Trout, specjalista do spraw jaskiń w Amerykańskich Służbach Leśnych:

„Od 1924 do 1988 nad wejściem do Carlsbad Caverns znajdowała się tablica informująca odwiedzających, że Carlsbad ma co najmniej 260 milionów lat. W 1988 informację co do wieku tej jaskini zmieniono na 7 do 10 milionów lat. Następnie, po niedługim czasie, tablica informowała, że jaskinia ma 2 miliony lat. Teraz tablicę tę usunięto całkiem. […] Geolodzy nie wiedzą jak długo zajmuje kształtowanie się jaskini. I podczas gdy niektórzy wierzą, iż jaskiniowe dekoracje takie jak piękne stalaktyty z S.P. Caves przypominające sople lodu formują się latami, Jerry Trout mówi, iż dzięki zastosowaniu foto-monitoringu obserwował on przyrost stalaktytu o kilka cali w przeciągu niewielu dni.”

Marilyn Taylor, ‘Descent’ (Arizona Highways, styczeń 1993), str. 10-11

O prawdziwości powyższego stwierdzenia dobitnie świadczy fakt, iż zaobserwowano stalaktyty tworzące się nawet w starych kopalniach, tunelach i piwnicach czego doskonałym przykładem są podziemia George Rogers Clark Memorial w Vincennes (Indiana, USA).


ZOBACZ ZDJĘCIA W POWIĘKSZENIU NA STRONIE WWW.BIBLE.CA

W 1992 roku geolog Dr Steven Austin pobrał próbki skały pochodzenia wulkanicznego utworzonej w wyniku erupcji St. Helens w celu sprawdzenia dokładności datowania metodami radiometrycznymi. Bryła dacytu (utworzona w wyniku jednej z erupcji z lat 1980-1986) została starta na proch, usunięto ksenolity i oddano próbki do analizy metodą potasowo-argonową w GEOCHRON LABORATORIES w Cambridge (Massachusetts, USA). Wyniki wykazały, że badane próbki mogą mieć minimum 280 tysięcy lat, zaś maksymalnie 3,4 miliona lat (zob. RADIO-DATING IN RUBBLE). Austinowi zarzuca się, że prawdopodobnie niezbyt dokładnie oczyścił próbki, że oddał materiał do badania w laboratorium, które nie potrafiło precyzyjnie określać wieku skał młodszych niż 2 miliony lat oraz że błędne wyniki z jednego miejsca na ziemi nie negują dokładności metod radiometrycznych. Jednakże, przykład St. Helens nie jest odosobniony.

Geochronolog specjalizujący się w datowaniu izotopowym (gł. potasowo-argonowa) G. Brent Dalrymple [1969, ’40Ar/36Ar Analyses of Historic Lava Flows,’ Earth Planet. Sci. Lett., tom 6, str. 47-55] podał przykłady innych miejsc, gdzie próbki skał wulkanicznych wykazały absurdalnie duży wiek:

WULKAN ERUPCJA WIEK SKAŁY
Hualalai, Hawaje 1800-1801 n.e. 1.05 i 1.19 mln
Etna, Sycylia 122 p.n.e. 100.000 tys
Etna, Sycylia 1792 n.e. 150.000 tys
Mt. Lassen, Kalifornia 1915 n.e. 130.000 tys
Sunset Crater, Arizona 1064-1065 n.e. 210.000 tys

Badania opublikowane rok wcześniej przez Funkhousera i Naughtona [J.G. Funkhouser and J.J. Naughton, „Radiogenic Helium and Argon in Ultramafic Inclusions from Hawaii,” Journal of Geophysical Research, 73 (1968): pp. 4601-4607] także wykazały, że skała wulkaniczna z erupcji Hualalai z lat 1800-1801 posiada pozorny wiek rzędu minimum 2.6 miliona lat. C.S.Nobel i J.J.Naughton z Hawajskiego Instytutu Geofizyki określili za pomocą datowania radiometrycznego wiek liczącego niecałe 200 lat bazaltu wydobytego z morza w pobliżu Kilauea na 22 miliony lat (Science, Vol.162, str.265). Z założenia uważa się jednak, że nawet błędne rezultaty dla młodych skał potwierdzają dokładność metod izotopowych, gdyż nawet błąd rzędu jednego miliona lat jest bez znaczenia w przypadku datowania skał, których wiek jest oceniany na kilkadziesiąt milionów lat. Skąd tylko wiadomo, że skały te mają kilkadziesiąt milionów lat? Ich wiek został określony jeszcze przed wynalezieniem metod radiometrycznego datowania skał wulkanicznych. Jeżeli analizy izotopowe potwierdzają uprzednio przyjęte założenia to wyniki są akceptowane jako potwierdzenie teorii. Jeżeli zaś datowanie radiometryczne sygnalizuje zbyt mały lub zbyt duży wiek skał to analiza jest pomijana jako odbiegający od normy wyjątek.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x